Komentarze: 0
No i masz babo placek. Ekstraklasa miała być w rundzie dodatkowej ekstra, a okazała się tragiczna. Zapowiadano mega emocje do końca rozgrywek, a dwie kolejki przed finiszem całą zabawę diabli wzięli. Poznaliśmy spadkowiczów – Widzew Łódź i Zagłębie Lubin, których w zasadzie już znaliśmy po sezonie zasadniczym. Mistrz Polski też już był znany, więc wartałoby zamknąć ten kram grubo przed terminem.
Widzew planowo poległ z Podbeskidziem Bielsko Biała 0:3 i żadne dzielenie punktów po sezonie zasadniczym nie dało łodzianom szans na utrzymanie. Choć serce prezesa PZPN, dawnego widzewiaka Zbigniewa Bonka krwawiło, to jego były klub, chciał nie chciał, wylądował w niższej klasie.
Obecny właściciel Widzewa, Sylwester Cacek, który w 2008 roku odkupił RTS od Bońka i Wojciecha Szymańskiego z gwarancją uniknięcia jakichkolwiek obciążeń korupcyjnych, teraz, po raz trzeci, doznał goryczy upokorzenia. Aby spłacić zobowiązania wobec piłkarzy musiał zastawić wyceniony na 15 tysięcy złotych zegarek i cenne obrazy.
Boniek wcisnął Cackowi Widzew naznaczony piętnem korupcji (przy awansie do Ekstraklasy w 2006 roku, czyli już dwa lata po wszczęciu śledztwa przez wrocławską prokuraturę), z której obecnemu właścicielowi ciężko się przez ten okres sześciu lat wykaraskać. Wielce możliwe więc, że będzie, tak jak ŁKS, domagał się od prezesa PZPN wielomilionowego odszkodowania, które miałoby zadośćuczynić mu straty moralne i materialne związane z inwestowaniem w trefny produkt.
Zupełnie inaczej sprawa się ma z Zagłębiem, które trwoni państwowe, czyli nas – podatników pieniądze poprzez karygodne zarządzanie klubem. Wymiana trenerów, zawodników i Bóg wie czego jeszcze – Lubin topi gotówkę na wszystko i na wszystkim, śmiejąc się w twarz reszcie Polski.
Klub, który miał w juniorach starszych największe sukcesy w ostatnich dwóch latach w polskiej piłce, opiera swój skład na... pseudotransferach, byleby tylko przemielić państwową kasę na tych oszukańczych transakcjach.
Zagłębie, które może poszczycić się nowoczesnym stadionem Dialog Arena, bazą treningową oraz najstabilniejszym i jednym z najwyższych w Polsce budżetem, leci z hukiem do I ligi, przegrywając na stojąco 0:2 decydujący mecz z Piastem Gliwice.
Za takie zarządzanie klubem powinny nastąpić... aresztowania! Działanie „Fryzjera” przy ostatnich popisach kierowniczych Lubina, to pikuś i śmiech przez łzy,